czwartek, 17 listopada 2016

Co za piernik!!! Już czas przygotować ciasto na piernik staropolski (6cio tygodniowy) i na pierniczki

Przypominam zeszłoroczny wpis na piernik staropolski wraz z dokładną instrukcją jego wykonania. Od razu mówię, że to najlepszy piernik jaki do tej pory upiekłam, mięciutki, smaczny, bardzo wigilijny, przełożyłam go powidłami śliwkowymi i masą orzechową, a wierzch posmarowałam polewą czekoladową, wyszło na prawdę pysznie, na prawdę :). Trochę ciasta odłożyłam i zrobiłam z niego pierniczki, równie wspaniałe, trzymałam je w metalowym pojemniku i jeszcze kilka miesięcy później były miękkie i smakowały cudownie. Jeśli zabierzecie się za ciasto teraz to przed samą wigilią będziecie mieć już wolne, przynajmniej od piernika i pierniczków :) bo będą gotowe już na kilka dni przed. Co tu dużo pisać serdecznie polecam :)))
piernik długodojrzewający



Nie kochani, to nie żart, wiem że mamy dopiero początek listopada i kto by tam myślał o świętach bożego narodzenia (no może oprócz speców od marketingu w wielkich centrach handlowych, którzy już w październiku ustawiają czekoladowe mikołaje na sklepowych półkach)...  jeśli jednak planujecie zrobić przepyszny tradycyjny, długodojrzewający piernik  i postawić go na wigilijnym stole (lub jakby ktoś nie zdążył to zawsze można postawić  na sylwestrowym stole) ...w każdym razie jeśli planujecie zdążyć na Wigilię, to już czas najwyższy (najwyższy najwyższy) żeby przygotować ciasto.

Zrobienie takiego piernika składa się z kilku (prostych) etapów:
I etap - wyrabiamy ciasto (zajmie nam to kilka, no może kilkanaście minut)
II etap - wstawiamy ciasto do chłodnego miejsca (piwnica, spiżarka, w ostateczności lodówka) i na 4-5 tygodni zupełnie o nim zapominamy
III etap - wyciągamy ciasto z lodówki i pieczemy piernik lub pierniczki lub jedno i drugie
IV etap - upieczony piernik odkładamy do leżakowania na kilka dni
V etap - przekładamy ciasto powidłami lub ulubioną masą, smarujemy czekoladą i czekamy do 24 grudnia :-)


Na etapie IV - V bacznie obserwujemy ciasto, gdyby okazało się, że trafił nam się kapryśny egzemplarz, twardy jak kamień po upieczeniu, który za nic nie chce sam zmięknąć to musimy zapewnić mu towarzystwo w postaci kromek świeżego chleba i kawałków jabłek, wtedy odpowiednio zmięknie.
Dzisiaj opiszę wam przygotowanie etapu I, aktualizacja i opis kolejnych etapów pojawi się za ok 4 tygodnie :-) Przepis wraz z mega dokładną instrukcją znalazłam TUTAJ na stronie kuchniaaleex


Składniki na 2 keksówki o długości 24 cm i pierniczki (30 szt):
-  0,25 l miodu
- 0,5 kg mąki tortowej
- 1 szklanka cukru
- 1/2 kostki margaryny
- 2 małe jajka
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej

- 1/4 szklanki mleka
- szczypta soli
- 1 opakowanie przyprawy do piernika

Sposób przygotowania I i II etap:
 
Początek do połowy listopada:
  • Miód, cukier i margarynę ogrzewamy w garnku z grubym dnem do rozpuszczenia się składników (nie gotujemy!), studzimy masę
  • Mąkę mieszamy z przyprawami, solą, jajkami i sodą rozpuszczoną w mleku, po czym miksujemy z przestudzoną masą 
  • Kiedy wszystkie składniki dokładnie się połączą przelewamy ciasto do naczynia szklanego lub emaliowanego lub kamionkowego przykrywamy ściereczką, pakujemy w folię i wstawiamy w chłodne miejsce (w moim przypadku do lodówki) na 4-5 tygodni

ciasto na piernik długodojrzewający




Zdjęcia pokazują ciasto po wymieszaniu wszystkich składników oraz sposób przechowywania ciasta w lodówce :-)

Kilka tygodni później.....

Terem terem, za dwa tygodnie Wigilia (kto by pomyślał, że to JUŻ?!?) i czas najwyższy zająć się naszym piernikiem. Na początku z pewną nieśmiałością zaglądałam do lodówki, zastanawiając się co to tam się dzieje pod tym workiem, ale z biegiem czasu całkiem zapomniałam o moim cieście i dobrze. Po kilku tygodniach ciasto wygląda wspaniale, ma trochę plastelinową konsystencję i pachnie obłędnie (szczególnie podczas pieczenia)...
Sposób przygotowania III etap:
 
Połowa grudnia
  • Ciasto wyciągamy z lodówki, rozpakowujemy z wora i ściereczki, dzielimy na 3 części (u mnie jedna wyszła mniejsza bo powstaną z niej pierniczki ale możecie podzielić inaczej albo nie dzielić wcale ciasta jeśli macie większą formę i nie chcecie robić pierniczków)
  • Dwie keksówki o dł. 24 cm wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do temp. 170 st. C
  • Nasze foremki wylepiamy ciastem do pieczenia, u mnie wyszło ok 1/4 wysokości keksówki, niby mało ale nie martwcie się, ciasto bardzo mocno urośnie
  •  Ciasto pieczemy w piekarniku najlepiej z termoobiegiem (na funkcji dół + termoobieg) w temp. 170 st. C przez 45-60 minut do "suchego patyczka"
  • Upieczone ciasto studzimy, zawijamy w ściereczkę, odkładamy w chłodne miejsce i zapominamy o nim na kilka dni (to lubię przy pieczeniu piernika) :-)
  • Część ciasta odłożoną na pierniczki rozwałkowywujemy na grubość ok 2-3 mm i wycinamy z niego pożądane kształty za pomocą foremek
  • Pierniczki pieczemy podobnie jak piernik w 170 st. C tylko znacznie krócej, około 15 minut, studzimy, zamykamy w metalowym pojemniku i zapominamy na kilka dni.





miękkie pierniczki

Kilka dni później...
Mój piernik i pierniczki dojrzewają sobie spokojnie w chłodnym miejscu i nikt im nie przeszkadza, teraz jednak jest dobry moment żeby do nich zajrzeć i ocenić sytuację, a także przygotować masę do przełożenia:

Sposób przygotowania IV i V etap:

Kilka dni przed Wigilią

  • Przypominamy sobie o naszym wypieku (nie wiem jak wam ale mi etap zapominania wychodzi zdecydowanie najlepiej)
  • Odwijamy ze ściereczki, kroimy ciasto na dwa lub trzy blaty wzdłuż i sprawdzamy (organoleptycznie) stopień twardości naszego egzemplarza i tu mamy trzy opcje do wyboru:
  1. Jest idealnie mięciutki czyli dojrzał, fajnie :-), w tym przypadku przekładamy powidłami i masą, zawijamy w folię aluminiową i odkładamy do 23 grudnia, ale od czasu do czasu do niego zaglądamy (gdyby zaczął twardnieć patrz pkt. 2 i 3)
  2. Jest taki sobie nie jest twardy ale super miękki też nie, czyli wciąż dojrzewa, w takim przypadku przekładamy powidłami i masą, zawijamy w folię i obserwujemy, jeśli nie będzie miękł to przechodzimy do pkt. 3
  3. Jest twardy jak kamień, czyli też fajnie ale prawdopodobnie będziemy musieli mu pomóc dojrzeć, jak? Prościutko, najpierw przekładamy powidłami i masą, zawijamy w folię i zostawiamy na dwa dni. Jeśli w tym czasie sytuacja się nie zmieniła rozwijamy folię aluminiową i obok piernika umieszczamy kromki świeżego chleba i kawałki jabłka, które oddadzą wilgoć ciastu i zacznie ono dojrzewać (oczywiście codziennie wymieniamy na świeże).






Mój piernik jest w tym roku taki sobie, ani twardy ani miękki, poczekam jeszcze kilka dni i jeśli nie zacznie dojrzewać to zastosuję się do pktu 3, jeśli chodzi o powidła i masę to możecie zastosować smak jaki lubicie lub mój przepis, który znajdziecie TUTAJ. Dodatek alkoholu sprawi, że masa się nie zepsuje do Świąt.Wierzch piernika posmarowałam powidłami i polałam polewą czekoladową, do świąt trzymałam piernik obłożony jabłkiem i kromkami chleba, wyszedł cudownie miękki i to właściwie tyle :)

20 komentarzy:

  1. już czas myśleć o pierniku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też co roku pieczemy pierniczki to już tradycja a w tym roku mama wzieła się za dojrzewający piernik

    OdpowiedzUsuń
  3. o tak, to już ten czas. a ja tak uwielbiam pierniki! pycha <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajajaj. Ostatnio moja koleżanka była w Toruniu. Najadła się piernikiem i teraz mnie uświadomiła, że ciasto musi poleżeć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisałam, w poniedziałek biorę się do roboty :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę wypróbować koniecznie! Pozdrawiam serdecznie!:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiego tradycyjnego piernika nie piekłam jeszcze, ale może kiedyś się z nim zmierzę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma to jak prawdziwy, domowy piernik :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie porwałam się na zrobienie prawdziwego piernika :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam świąteczne planowanie, Twój piernik pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To już czas na pierniki? Jejku jak ten czas leci..

    OdpowiedzUsuń
  12. Piernik jak z najlepszej cukierni :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojej to już najwyższy czas się za niego zabrać. Czas do Świąt tak szybko minie :) Piernik wygląda bardzo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Takiego staropolskiego nigdy nie jadłyśmy! A z tymi warstwami to już w ogóle szał! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowna receptura, która jest warta poświęcenia czasu, a potem można cieszyć się niesamowitym smakiem i mieć satysfakcję :) super :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje ciastojuż czeka na pieczenie. Zapraszam serdecznie do akcji 12 potraw na świąteczny stół, piernik świetnie do niej pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super, ja sie własnie w tym roku zabieram za upieczenie takiego piernika, ale wszędzie przepisy żądają aż pół kilo miodu, taki w keksówce bardziej do mnie przemawia, zapisuję przepis i na pewno zrobię, Dzięki!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze dopytam: używasz naturalnego czy sztucznego miodu?

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla mnie te pierniki mają za dużo cukru. Teraz staram się wyeliminować go jak najwięcej. Wiem, że są smaczne, ale muszę trochę ograniczyć słodkości.

    OdpowiedzUsuń

Translate